Jak powstała UL&KA?

Cześć!

Rozpoczynamy kolejny etap w naszej Ulkowej przygodzie – firmowe blogi. Zbieraliśmy się już od jakiegoś czasu, żeby zacząć pisać dla Was takie dłuższe formy i w końcu MAMY TO! <3

UL&KA to głównie Wy – nasze kochane klientki. To dzięki Wam jesteśmy tutaj, gdzie jesteśmy, dlatego postanowiliśmy, że i Was nie może zabraknąć na naszym blogu!


O czym będzie Ulkowy blog?

Artykuły, które będą się tutaj pojawiać, podzieliliśmy na 3 kategorie:

  • #ULKAINSPIRUJE– treści z tej kategorii będą obejmowały porady związane z pielęgnacją włosów, pomysły na fryzury z naszymi akcesoriami, najnowsze trendy modowe i inspiracje stylówkowe. 
  • #ULKAKREATYWNIE – w tej serii znajdą się pomysły na kreatywne zabawy z dziećmi, inspiracje, jak przechowywać opaski, aby jak najdłużej Ci służyły, czy podpowiedzi, jak wykorzystać nasze pudło kreatywne.
  • #ULKAGIRLS – ostatnia kategoria jest wisienką na torcie, bo to właśnie tutaj znajdziesz Wasze historie! Będziemy z Wami rozmawiać i damy Wam szansę na opowiedzenie o tym, jak trafiłyście na Ulkę, czym się zajmujecie na co dzień oraz podzielenie się swoimi ulubionymi fryzurami z naszymi opaskami!

Jeśli chciałabyś wystąpić w naszym cyklu #ULKAGIRLS, wyślij maila do Klaudii na adres socialmedia@ulandka.com. W tytule maila napisz: BLOG ULKA GIRLS ZGŁOSZENIE, w treści dodaj kilka słów o sobie, a w informacji zwrotnej otrzymasz od Klaudii dalsze instrukcje. 

Psst! Prosimy o cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź 🙂

Już nie możemy się doczekać efektów! Oczywiście dla każdej z Was, która weźmie udział w cyklu #ULKAGIRLS mamy przygotowane upominki 🙂

To tyle od nas w ramach wstępu, a teraz przejdźmy do dzisiejszego artykułu autorstwa Kasi.

Zapraszamy do czytania!


Jak powstała UL&KA?

Kiedy szyłam pierwszą opaskę do włosów dla mojej Uli w styczniu 2015 roku, nie spodziewałam się, że za kilka lat opaski do włosów mojego projektu będą nosić kobiety i dzieci na całym świecie!

Zaszłam w ciążę, kiedy pracowałam jako manager logistyczny w dużej sieciówce. Uwielbiałam tę pracę – zawsze świetnie odnajdywałam się w zarządzaniu ludźmi i lubiłam tą korporacyjną atmosferę, ciągły pęd i pracę pod dużą presją. 

Wiadomo, ciąża oznaczała dla mnie pójście na urlop macierzyński, ale zakładałam, że po urodzeniu córki wrócę na etat i wszystko będzie „po staremu”. 

Jednak wiesz, jak to jest – poszłam na urlop, ale ciężko było mi usiedzieć w miejscu. Dodatkowo dzieci zmieniają perspektywę, z jaką patrzy się na świat. Jeśli znasz mnie już z Ulkowego profilu na Instagramie czy Tiktoku, pewnie wiesz, że jestem bardzo energiczną osobą i siedzenie na kanapie, na dłuższą metę, kompletnie nie jest dla mnie.

Kiedy sama byłam dzieckiem, moja mama szyła dla mnie stroje na wszelkie bale przebierańców, więc postanowiłam, że i ja nauczę się szyć, aby móc tworzyć stroje dla mojej Ulki. 

Pierwszą maszynę do szycia kupił mi mój Wojciu, ponieważ widział, że już (kolokwialnie mówiąc) mnie roznosi. Stwierdził, że to będzie dla mnie świetne zajęcie nawet na wieczory, kiedy mała już spała, więc postanowił sprezentować mi sprzęt pod choinkę. 

Pomysł na szycie opasek do włosów pojawił się zupełnie przypadkowo. Miałam zajawkę na szarości, beże i brązy, dlatego też w takie kolory zawsze ubierałam Ulę. Kiedy wychodziliśmy na spacery, ludzie często myśleli, że Ula jest chłopcem, dlatego właśnie postanowiłam uszyć jej słodką opaskę do włosów pin-up z kokardką (oczywiście szarą ;)).

Co miesiąc robiłam Uli zdjęcia, żeby udokumentować, jak rośnie i chętnie dzieliłam się nimi na swoim Facebooku (Jak to było dawno! Teraz już rzadko ktokolwiek wrzuca fotki na Fejsa!). Wstawiłam także zdjęcie we wspomnianej opasce do włosów i mnóstwo koleżanek zaczęło mnie pytać, gdzie kupiłam taką fajną opaskę

I tak się zaczęło… 

Najpierw szyłam opaski do włosów i inne drobne projekty dla znajomych, ale nie reklamowałam się absolutnie nigdzie, bo szczerze mówiąc – wtedy nawet nie przeszło mi przez myśl, że można zrobić z tego biznes. Traktowałam to jako swoje zajęcie na wieczory, kiedy Ulka już spała.

Tutaj pozwolę sobie na mały off-topic. Jeśli masz jakiś talent, a nie dzielisz się nim z nikim i chowasz go do przysłowiowej szuflady, niech ten artykuł będzie dla Ciebie kopem do działania. Jak widzisz, nawet wstawienie zdjęcia na prywatne konto i podzielenie się swoją zajawką, może być motorem napędowym do stworzenia czegoś dużego. Dlatego zachęcam do podzielenia się tym, co robisz, może w ramach naszego cyklu #ULKAGIRLS?

Wracając do szycia – proste opaski do włosów nie były dla mnie problemem, jednak jak chciałam uszyć ubranka dla Uli, okazało się, że brakuje mi umiejętności, aby zrobić to dobrze, więc odezwałam się do swojego znajomego, którego rodzice szyją garnitury premium i poprosiłam o pomoc. Jego mama zaprosiła mnie do swojej pracowni oraz zaproponowała, że mogę wpadać częściej i wieczorami uczyć się szycia. 

Zaplanowałam więc sobie wszystko tak, aby po wieczornym karmieniu wsiadać w samochód i jeździć do pracowni krawieckiej, bo bardzo chciałam się podszkolić. 

Tu znów muszę wpleść mały off-topic – pamiętaj, że jeśli bardzo czegoś pragniemy, to zawsze znajdziemy sposób, żeby to zrobić. Jeśli chcesz zacząć coś swojego, ale ciągle szukasz POWODÓW, żeby tego nie robić, zamiast SPOSOBÓW, żeby to się udało, być może to jeszcze nie jest TO. A jeśli czujesz, że bardzo chcesz, ale mały leniuch za uchem podpowiada Ci, żeby usiąść na kanapie z Netflixem, polecam się z nim rozprawić raz na zawsze. Dopóki nie spróbujesz, nie dowiesz się, czy się uda!

Codziennie chociaż na 3 godziny pomiędzy karmieniem, a karmieniem, jeździłam do pracowni moich znajomych, chłonęłam wiedzę i przesiąkałam tym magicznym światem prawdziwego, profesjonalnego krawiectwa, który bardzo mnie inspirował. 

Dopiero po jakimś czasie pomyślałam sobie, że skoro zainteresowanie opaskami do włosów i czapkami dla dzieci jest takie duże, to może powinnam spojrzeć na szycie jako na pomysł na firmę.

Nie ukrywam, że fakt, że byłam na urlopie macierzyńskim i cały czas dostawałam wypłatę, dodał mi więcej odwagi. Nie wiem, jak byłoby, gdybym zaczynała UL&Kę nie mając stałego źródła dochodu, ponieważ miałam ten komfort, że nie musiałam się martwić o pieniądze. 

W majówkę w 2015 roku koleżanka namówiła mnie, żebym założyła swój fanpage na Facebooku i zaczęła tam wstawiać uszyte przeze mnie opaski do włosów. Szczerze mówiąc, nawet wtedy nie wiedziałam, jak to zrobić! Donia pomogła mi to ogarnąć i tym sposobem powstała UL&KA. 

Nie miałam konkretnego pomysłu, nie puszczałam żadnych reklam, nawet nie miałam pojęcia, że takie coś można ogarnąć i że to może mi pomóc się rozpromować. Cały mój „marketing” polegał na wrzucaniu fotek robionych telefonem i polecaniu moich opasek do włosów przez znajomych. Po miesiącu od założenia fanpage zaczęły się pojawiać pierwsze zamówienia od nowych klientów.

Zainteresowanie było coraz większe, więc przygotowałam sobie taką mini ofertę w jakimś prostym programie graficznym i rozsyłałam ją w wiadomościach prywatnych. Jeśli chcesz zobaczyć, jak ona wyglądała, zachęcam Cię do obejrzenia filmu z moim udziałem, który zrealizowaliśmy we współpracy z Appstar.pl. Podlinkuję go na końcu tego artykułu. 

Kiedy dwie poznańskie influencerki pokazały swoje dzieci w uszytych przeze mnie opaskach do włosów, wszystko po prostu eksplodowało. Wtedy wiedziałam, że już nie dam rady sama odpisywać klientkom na wiadomości, prowadzić fanpage, szyć i jeszcze opiekować się Ulą. 

Zapadła decyzja o postawieniu sklepu internetowego. 

Zdecydowałam też, że nie wracam na etat do korpo, tylko zajmę się opaskami na poważnie. 

No więc szyłam dniami i nocami, na poddaszu, bez klimatyzacji, w upale. 

Wiedziałam, że wkrótce będę musiała kogoś zatrudnić, ale jeszcze nie byłam gotowa na ten krok, bo zwyczajnie wydawało mi się, że nie zarobię na pracownika i opłaty. 

Pierwszego pracownika zatrudniłam w 2016 roku, czyli rok po samodzielnym działaniu. Pracowałyśmy z Angelą nadal na naszym poddaszu, nadal przy wiatrakach i często w sporym upale. Angela trafiła do mnie z polecenia i nadal ze mną pracuje, co ogromnie mnie cieszy. 

UL&KA stopniowo się rozrastała, w końcu Wojtek również zdecydował się na zrezygnowanie z etatu, wynajęliśmy pierwszy lokal pod pracownię, zatrudnialiśmy kolejnych pracowników. 

Teraz będąc tu, gdzie jestem wiem, że do wszystkiego doszliśmy sami, naszą ciężką pracą, wyrzeczeniami i ogromnymi poświęceniami. 


Zobacz więcej kulis powstawania marki UL&KA

Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów z powstawania naszej marki, gorąco zachęcam Cię do obejrzenia, wspomianego już wcześniej, filmu UL&KA x dobry_interes, który zrealizowaliśmy we współpracy z naszym dobrym znajomym Wojtkiem Piszorą, który jest właścicielem firmy Appstar.pl.

Mam nadzieję, że nasza historia będzie dla Ciebie inspiracją i zachętą do tego, aby walczyć o swoje marzenia i dążyć do tego, co chcesz osiągnąć. 

Do zobaczenia w kolejnych artykułach!

Kasia